Polędwica z sosem kubańskim

Wieprzowina tradycyjnie dobrze smakuje w słodko-kwaśnej oprawie – sporo takich przepisów mamy w kuchni polskiej. Tutaj proponujemy coś podobnego, ale w wersji egzotycznej, tropikalnej. Na Karaibach mięso jest zazwyczaj bardzo drogie, więc tamtejsi kucharze celebrują je specjalnie, podają w kombinacji owoców, ziół i przypraw Południa…

Mojo własnej roboty

Marynata i sos mojo (mo-ho) pasuje nie tylko do wieprzowiny. Na Kubie mojo ma zresztą szereg odmian – wcale nie jest konieczna oliwa: jeśli stosujemy mojo do marynowania mięsa tłustego (karkówka?!), oliwę można zupełnie pominąć – natomiast mojo przygotowane do chudej piersi kurczaka albo ryb powinno zawierać odrobinę tłuszczu.

Jeszcze słowo o kuminie – nie należy mylić go z naszym kminkiem, choć to chyba kuzyn, ale o wiele mocniej pachnący. Otóż nie każdy lubi ten zapach, więc lepiej dodawać go bardzo ostrożnie. Jednak odrobina wmieszana w inne składniki nie razi, a przy tym cudownie podbija intrygujący zapach sosu…

Składniki:

4 porcje

  • 2 – polędwiczki wieprzowe (ok. 1 kg)
  • 8 ząbków – czosnek
  • 1 łyżeczka – gruboziarnista sól
  • 1/2 łyżeczki – czarny pieprz, świeżo mielony
  • 1 łyżeczka – mielony kmin rzymski (kumin)
  • 1/2 łyżeczki – oregano
  • 1/2 szklanki – sok pomarańczowy (125 mL)
  • 1/4 szklanki – sok z limonki (60 mL)
  • 3-4 łyżki – oliwa z oliwek

Sposób przygotowania: Polędwica z sosem kubańskim

  • Przygotowanie – 30 minut
  • Marynowanie – 3 godz. minimum
  • Pieczenie na ruszcie – ok. 14-16 minut
Poledwica z sosem kubanskim (5)
  1. Zmiażdżony czosnek dobrze rozetrzeć z solą. Najlepiej robi się to w małym moździerzu, ewentualnie w misce szklanej. Mieszając dodawać kumin, oregano, nieco pieprzu. Mikstura powinna mieć konsystencję pasty. Wmieszać soki cytrusowe. Na końcu ostrożnie, stale mieszając, stopniowo dodawać oliwę. Otrzymaną mieszaninę podzielić na dwie nierówne części: 2/3 posłuży jako marynata, z reszty (1/3) zrobimy sos do polania mięsa przed podaniem.

  2. Polędwiczki starannie umyć, osuszyć, oczyścić z błonek i tłuszczu. Zamarynować, używając 2/3 mikstury czosnkowo-cytrusowej, w naczyniu, które jest odporne na kwasy (szkło, porcelana, ale nie miska metalowa! Naszą metodą jest po prostu szczelnie zawiązany plastikowy worek. Marynować w lodówce przynajmniej 3 godziny, a najlepiej całą noc, jak to możliwe – przewracajac mieso kilka razy, tak by ze wszystkich stron było poddane zaprawie.

  3. Resztę mikstury podgrzać ostrożnie w małym rondelku, mieszając odparowywać przez kilka minut. W miarę potrzeby dosolić, dodać pieprzu.

  4. Mięso piec bezpośrednio nad węglami na dobrze nagrzanym grillu – ruszt najpierw powinien być przetarty tłuszczem żeby uniknąć przywarcia mięsa do metalu. Mięso opiec krótko ze wszystkich stron, a następnie piec na każdym z 4 boków po 4-5 minut – łącznie 16-18 minut.

  5. Zdjąć z grilla na deseczkę, nakryć folią aluminiową i zostawić w spokoju na 5 minut. Następnie pokroić w plastry, ułożyć na półmisku z jarzynami, polać podgrzanym w ostatniej chwili sosem mojo.

SUGESTIE DODATKÓW: jarzyny z rusztu, grillowana cebula w plastrach, jabłko grillowane w plastrach, brzoskwinia z grilla.